Jak na swoje możliwości zużyłam całkiem sporo kosmetyków, a moje zapasy wcale nie zmalały.Wszystko za sprawą świątecznego prezentu :)
Dzisiaj w końcu zrobiłam zdjęcia (przepraszam za jakoś, coraz gorsza, ale aparat umiera i zbieram na nowy) i wyrzuciłam opakowania:
Dzisiaj w końcu zrobiłam zdjęcia (przepraszam za jakoś, coraz gorsza, ale aparat umiera i zbieram na nowy) i wyrzuciłam opakowania:
- Szampon Barwa z żurawiną - do tej pory jest moim ulubieńcem do oczyszczania. Przedłuża świeżość a po użyciu maski nie ma śladu po lekkim splątaniu włosów. Do tego ten zapach... Kupię ponownie
- Szampon Guhl Vochtbalans - kolejny szampon, któremu nie mam nic do zarzucenia, chociaż wyrzuciłabym ze skladu parabeny. Był baardzo wydajny, ale miał olej i SLES więc nie nadaje się do oczyszczania a do częstego mycia wolę szampony z delikatniejszymi detergentami. Raczej nie kupię ponownie
- Szampon Garnier Fructis Nutri Repair 3 - początkowo był ok, ale po jakimś czasie zaczął przyśpieszać przetłuszczanie i przesuszał końcówki przy częstym używaniu. Nie kupię ponownie
- Odżywka Garnier Frustic Nutri Repair 3 - w przeciwieństwie do szamponu jest moim absolutnym ulubieńcem. Świetnie nawilża i wygładza włosy, pomogła mi w odratowaniu ich po woodstocku, a były wtedy myte lodowatą wodą i groziło im wiele mechanicznych uszkodzeń. Kupię ponownie
- Odżywka Garnier Fructis Color Resist - jak dla mnie ta odżywka była za lekka, nie dociążała włosów, ale pozostawiała je w przyzwoitym stanie. Za to u chłopaka, który ma zdrowe włosy, sprawdza się idealnie. :) Tak, tak, męczę go... Raczej nie kupię ponownie
- Odżywka Palmolive AntiKlit - przy miękkiej wodzie dawała fajne efekty, ale przy twardej puszy włosy i sprawia, że są suche i trudne do rozczesania. Zużyłam ją jako pierwszą odżywkę w metodzie OMO i wtedy nie robiła szkód. Nie kupię ponownie
- Odżywka Garnier Ultra Doux Avokado i Karite - Kolejny ulubieniec od Garniera, cudownie zmiękczała włosy. To było moje ostatnie opakowanie bez alkoholu izopropylowego a on źle działa na długość moich włosów. Raczej nie kupię ponownie
- Maska Stapiz Sleek Line - ostatnio spisywała się lepiej niż zwykle, ale przez większość czasu nie wyróżniała się niczym szczególnym. Wydajność i cena przy takiej ilości jest zadowalająca, ale przez to, że niewiele robi nie kupię jej ponownie
- Maska Kur Profi Line Repair & Shine - Podchodziłam do niej z rezerwą, ale okazała się bardzo fajna. Dociążała włosy, nabłyszczała je i nawilżała. Szkoda, że nie mam już do niej dostępu. Jeśli kiedyś ją znajdę, kupię ją ponownie.
- Maska Kallos Latte - solo powodowała przeproteinowanie, włosy były suche i trudne do rozczesania, do tego spuszone. Świetnie nadawała się do tuningowania, ale do tego mogę wykorzystać też Crema Al Latte, po przeliczeniu wychodzi na to, że bardziej się to opłaca a do tego Crema dobrze wpływa na moje włosy też w pojedynkę. Nie kupię ponownie
- Olejek łopianowy Green Pharmacy z olejkiem arganowym - nakładałam go tylko na sklap i sprawdzał się bardzo dobrze. Potrafił ukoić skórę głowy bez względu na to, jaki miałam z nią problem. Zamierzam sprawdzić też jego działanie na długość. Kupię ponownie
- Wcierka Seboravit - sama powodowała podrażnienie skóry i nie radziła sobie z przetłuszczaniem, chociaż to jej główne zadanie. Kiedy nakładałam na nią olej nie widziałam skutków ubocznych a świeżość faktycznie była przedłużona. Przetestuję w styczniu inną wcierkę alkoholową i jeśli zadziała podobnie, to będę po prostu szukała czegoś z alkoholem. Jeśli się nie sprawdzi, wrócę do Seboravitu. Nie wiem, czy kupię ponownie
A jak tam wasze zużycia?
ja miałam szampon i odżywkę z masłem karite z Garniera ;)
OdpowiedzUsuńNa Barwę zawsze miałam ochotę, ale kiedy dowiedziałam się o tym, ze posiadają kancerogenny składnik to zdecydowanie mi się jej odechciało...
OdpowiedzUsuńO, ja ostatnio zużywam ile mogę, ale z Twoich kosmetyków to tylko olejek łopianowy GP... I niestety nie jestem zachwycona, chociaż faktycznie ukojenia skalpu mi nie potrzeba - może to dlatego...
OdpowiedzUsuńZdziwiła mnie też Twoja opinia o Kallos Latte - dotąd słyszałam tylko pozytywne :(
Seboravit miałam, ale chyba znów go przetestuje;)
OdpowiedzUsuńLadne denko :) Barwe kupilam ostatnio w PL, jednak po aferze skladnikowej ja wylalam ;)
OdpowiedzUsuńOlejek łopianowy Green Pharmacy mnie zaciekawił, maskę z Kallosa już kupiłam;)
OdpowiedzUsuńSzampony z Barwy też bardzo lubię, a odżywkę z Garniera z avokado i z karite lubię, ale na razie nie zamierzam kupować ponownie.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zakupiłam kallosa :)) !:D
OdpowiedzUsuńZ produktów które pokazujesz miałam jedynie odżywkę garniera z awokado i karite i maskę kallosa ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić jakaś odżywke z Garniera, kiedyś miałam maskę z Garniera i była calkiem fajna. Ciekawa jestem jak zadziala olejek z GP na długość :) mam nadzieję, że efekty będa pozytywne bo olejek jest bardzo tani i łatwodostępny :)
OdpowiedzUsuńu mnie maska kallosa latte świetnie się spisała :)
OdpowiedzUsuń