Przejdź do głównej zawartości

Szampon Garnier Fructis Nutri Repair 3

Jest to jedyny szampon z silikonami, który świadomie stosowałam podczas włosomaniactwa. Od początku tego okresu czuję niechęć do nakładania ich na skórę głowy. Tym razem się przełamałam, a takie były efekty:








Pachnie charakterystycznie dla tej gamy produktów, jakby owocowo, ale też niezbyt naturalnie. W przypadku odżywki utrzymuje się na włosach w delikatnej wersji, ale w przypadku szamponu nie jest wyczuwalny.







Bardzo podobne do odżywki, moim zdaniem estetyczne i przyjemne dla oka. Plastik z czasem trochę się wgniata. Minusem jest też to, że opakowania nie da się postawić "do góry nogami", gdy szampon będzie się kończył. Otwór mi odpowiada, wielkość ma w sam raz.






Szampon jest dosyć gęsty i w moim przypadku już porcja wielkości groszku wystarczy, by dobrze się pienił. Większa ilość powoduje, że na włosach mam mnóstwo gęstej piany, którą trudno spłukać.






Szampon jest o wiele łatwiej dostępny od odżywki, można go kupić w większości drogerii w cenie około 10 złotych, jeśli dobrze pamiętam. Szukajcie go pod nazwą "Oleo Repair", to to samo.






Początkowo zdawało mi się, że gdyby nie silikony i SLES byłby idealnym szamponem. Dobrze zmywał oleje, dociążał oraz nabłyszczał włosy i nie powodał szybszego przetłuszczania. Po kilku tygodniach zorientowałam się, że jednak coś jest nie tak. Zaczął przesuszać końce, u nasady powodował obciążenie. Paradoksalnie nawilża i wysusza, w zależności od rodzaju włosów i czasu używania. Do stosowania raz na jakiś czas jest ok, ale po miesiącu końcówkom daje się we znaki silny detergent, a zdrowym włosom nadmiar oleju i nadbudowane silikony.

Komentarze

  1. Uwielbiałam swojego czasu szampony z Fructisa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kupię go, ponieważ wolę szampony z SLES prawdziwie oczyszczające...

    OdpowiedzUsuń
  3. Silikonom w szamponach mówię stanowcze nie, bo dosłownie każdy obciąża mi włosy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam go i strasznie nie lubie, u mnie nie sprawdzał się już od samego początku, strasznie mi plącze włosy :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej za niego podziękuję... :3 Wolę zwykłe SLSowe z Barwy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam swój ulubieniec z Fructisa ale dla włosów przetłuszczających się z lupieżem :D A ten na 1000% spowodowałbym przyklap i efekt tłustych włosów. Nie muszę nawet prubować...

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudno mi powiedzieć, ale podejrzewam że Pani nadal jest ruda, chciałam zaprosić na mój blog poświęcony rudej pielęgnacji, czyli jak można mieć farbowane rude włosy w stanie niemal idealnym. Co trochę piszę nowe artykuły:
    http://redhead-beauty.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam odżywkę z tej serii, ale szamponu nie kupię ze względu na silikony.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie fructis od zawsze wysuszał włosy :<

    OdpowiedzUsuń
  10. Zastanawiam się nad zakupem odżywki, bo szampon jakoś mi nie odpowiada ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak dla mnie tego typu szampony są ok, ale do używania "od święta" na codzień jednak nie bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadk...

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz...

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam. ...