Przejdź do głównej zawartości

Kolekcja kosmetyków do włosów

Jak wspominałam ostatnio, zbiór moich kosmetyków do włosów nie jest już tak imponujący jak kiedyś, ale osttanio rozrósł się trochę dzięki mojemu chłopakowi. :) Dzięki jego trosce mam zapas kosmetyków conajmniej do końca tego roku, nawet gdybym myła włosy codziennie. Tym samym na te kilka miesięcy odebrał mi radość zakupów, ale jakoś to przeżyję. ;)




SZAMPONY

  1. ON LINE, kids line, hair & body wash - kupiłam ten kosmetyk z myślą o wyjeździe z chłopakiem na wakacje, moglibyśmy zaoszczędzić trochę miejsca w plecaku. Oczywiście zachęcił mnie zapach gruszki. :)
  2. KALLOS, LAB 35, volume & gloss - odkąd mieszkam z chłopakiem używamy go oboje, ostatnio z powodu upałów używamy go codziennie a narazie zeszła go tylko 1/3. Za jakiś czas pojawi się recenzja.
  3. BARWA, czarna rzepa - szampon, którego używam co 2 tygodnie do mocniejszego oczyszczania. Szukałam wersji z żurawiną, ale była tylko ta. Jednak zakupu nie żałuję, bo świetnie przedłuża u mnie świeżość włosów
  4. NATURA SIBERICA, szampon rokitnikowy do włosów normalnych i przetłuszczających się - kupiłam go jakis czas temu i wciąż nie używałam, ale wącham regularnie. Zapach jest według mnie obłędny i kojarzy mi się z oranżadą w proszku :)
  5. HASK, COCONUT MONOI OIL - mam go od wczoraj, jest to część prezentu urodzinowego od mojego ukochanego, który pół dnia czytał bloga Anwen i opinie na wizażu, żeby mi dogodzić. ;)



ODŻYWKI

  1. GARNIER FRUCTIS, GĘSTE I ZACHWYCAJĄCE - również część prezentu od mojego lubego. Zapach bardzo przyjemny, co do działania mam mieszane uczucia.
  2. BALEA, do włosów suchych i zniszczonych - już na szczęście takich nie mam ;) Zapach kokosa mnie nie przekonuje, ale działania jestem bardzo ciekawa. Tych odżywek możecie szukać w drogeriach Astor.
  3. GARNIER FRUCTIS, OIL REPAIR 3 - tą też mam od wczoraj, chłopak zapamiętał, że była moim ulubieńcem :)
  4. GARNIER ULTRA DOUX, avokado i karite - jak wyżej
  5. PLANETA ORGANICA, balsam marokański - ten kosmetyk już kiedyś miałam, a ponieważ bardzo go lubiłam postanowiłam skorzystać z promocji w którymś ze sklepów internetowych i wróciłam do niego.


MASKI



  1. L'BIOTICA, BIOVAX, do włosów słabych ze skłonnością do wypadania - kupiłam ją z myślą o nakładaniu na skórę głowy po zmieszaniu z imbirem. Odeszłam od tej metody dobrych kilka miesięcy temu, a dobrze się u mnie sprawdzała.
  2. KALLOS, CHOCOLATE - to akurat mały prezencik ode mnie dla ukochanego, który ma długie, gęste włosy o ogromnym potencjale, teraz w końcu regularnie odżywia włosy, czekolada ma wielką moc ;)
  3. PLANETA ORGANICA, SHEA BUTTER HAIR MASK, do włosów suchych i zniszczonych - narazie niewiele mogę o niej powiedzieć, użyłam jej tylko raz, ale powiem, że opakowanie ogromnie mi się podoba



OLEJE / WCIERKI

  1. GREEN PHARMACY, olejek łopianowy z czerwoną papryczką - używam go co około 3 dni, nakładając na skórę głowy godzinę przed myciem. Liczę, że przyśpieszy porost.
  2. ETJA, olej arganowy - nowy nabytek
  3. ETJA, olej makadamia - użyłam go dopiero kilka razy, to mój pierwszy olej od miesięcy, tak zaniedbała włosy...
  4. JANTAR - wcierka również pierwsza od... sama nie wiem kiedy. Podobno to jeszcze tradycyjna receptura, widziałyście gdzieś jeszcze te "dawne" wersje?



KOSMETYKI DO ZABEZPIECZANIA


  1. MARION, OLEJKI ORIENTALNE, makadamia i ylang-ylang - prezent urodzinowy z zeszłego roku, którego nie zdążyłam nawet użyć więcej niż kilka razy
  2. MARION, OLEJKI ORIENTALNE, jojoba i słonecznik - używam tego serum od ponad roku co jakieś 2 dni, czasem robiłam sobie przerwy, mimo to wydajność imponuje
  3. GARNIER FRUCTIS, CUDOWNY OLEJEK - miałam go już kiedyś, chyba 2 lata temu i gdyby nie rozdawanie znajomym po 15 ml nigdy nie skończyłabym go w te 1,5 roku. Nie wiem co zrobię tym razem xD
  4. GREEN PHARMACY, JEDWAB W PŁYNIE - czytałam o nim sporo dobrego i zwiedzając ostatnio nową Wrocławską drogerię skusiłam się na niego

Jak widać końcówki moich włosów są teraz bezpieczne jak nigdy. Ich długość oraz skóra głowy też nie powinny narzekać - w najbliższym poście zobaczycie, co przeszły przez ostatni rok a jak dobrze mają teraz.

Komentarze

  1. ciekawi mnie działanie szamponu rokietnikowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za kilka miesięcy możesz zajrzeć, napewno będzie recenzja. :D

      Usuń
  2. Ja miałam odżywkę rokitnikową i szału nie było, więc na szampon też się nie nastawiaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będzie dobrze mył i nie zrobi mi żadnej krzywdy to już będzie ok. ;)

      Usuń
  3. przez ta odzywke nabrałam checi na czekolade :) maske znaczy sie ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne zapasy i dobre produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam kosmetyki HASK, mam podobną ilość kosmetyków do włosów, w moim przypadku zużywanie szamponów idzie bardzo wolno za to maski szybko denkuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest podobnie, uwielbiam czuć maskęna włosach. :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadkich/

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz

Ciąć czy nie ciąć?

Dzisiejszy post będzie luźniejszy, chcę rozważyć opcję ścięcia włosów do ramion. Są suche, zniszczone, szorstkie po rozjaśnianiu. Tych najbardziej zniszczonych partii chciałabym się szybko pozbyć, ale mogłabym tego potem żałować. Jestem niemal pewna, że nie zetnę włosów, ale może jednak zmienię zdanie. Za cięciem: włosy były by zdrowe, pozbyłabym się wszystkich najbardziej zniszczonych włosów i rozdwojonych końcówek kiedy miałam ostatnio włosy do ramion wydawało mi się, że taka długość bardziej mi pasuje włosy byłyby gęstsze na końcach, nie zwisałyby smętnie Przeciw cięciu: z dłuższymi włosami czuję się bardziej kobieco, jestem bardziej pewna siebie zakładam, że żałowałabym skrócenia włosów Co wybrałybyście na moim miejcu? Włosy krótkie czy długie?