Przejdź do głównej zawartości

Szampon Kallos LAB 35 Volume & Gloss


Daaawno nie pisałam żadnej recenzji, brakowało mi tego, a teraz na pierwszy ogień idzie szampon Kallos Lab 35 - Volume and Gloss.

W moje łapki wpadł właściwie przypadkiem. Czasem gdy jestem w Opolu wpadam do Astora, jest to jedna z moich ulubionych drogerii, bo często można znaleźć tam rzeczy, których nie widuję w innych punktach nawet tej samej sieci. Tak właśnie było z tym szamponem - widziałam go tylko w tym sklepie, chociaż u mnie w mieście też jest Astor. Oczywiście nie mogłam się oprzeć, chociaż wcześniej nawet o nim nie słyszałam. Mimo tego, że decyzja zakupu była spontaniczna, nie żałuję jej nawet trochę.




OPAKOWANIE: Butelka z pompką jest według mnie bardzo wygodna, polubiłam takie rozwiązanie gdy miałam złamaną rękę. ;) Oprócz tego, że praktyczne, opakowanie jest też zwyczajnie ładne: wygląda nowocześnie, a dzięki temu, że nie ma papierowych etykiet ani naklejanych elementów wygląd się nie zmienia.

ZAPACH: Trudny do opisania, chemiczny i intensywny. Mi osobiście nie przeszkadza i nawet go lubię, ale jest na tyle specyficzny, że komuś na pewno będzie przeszkadzał. Utrzymuje się na włosach i jest na nich całkiem dobrze wyczuwalny.

KONSYSTENCJA I WYDAJNOŚĆ: Szampon do gęstych zdecydowanie nie należy, ale nie jest też zbyt rzadki. Mi jego konsystencja odpowiada, bo nie spływa z dłoni ani z włosów. Do mycia włosów wystarczają mi trzy, cztery pompki, jeśli wcześniej olejowałam skalp używam czasami pięciu, lecz na ogół to już trochę za dużo. Używam go od około miesiąca razem z chłopakiem, łącznie myliśmy nim włosy około 25 razy a zużycie jest takie jak na zdjęciu - może 1/3 z 500ml, jak dla mnie to dobry wynik.

CENA I DOSTĘPNOŚĆ: Dałam za niego jakieś 16zł z groszami za pół litra. Jak pisałam wcześniej, widziałam go tylko w drogerii Astor, i to konkretnej.




DZIAŁANIE: Pierwsze co rzuca się w oczy to to, że szampon bardzo dobrze się pieni. W żaden sposób nie szkodzi mojej skórze głowy - żadnego łupieżu, swędzenia, zwiększonego wypadania czy przyśpieszonego przetłuszczania. Z myciem radzi sobie dobrze, domywa oleje po jednym użyciu. Według producenta ma pozytywnie wpływać na objętość i błysk, i faktycznie tak jest. Może objętość nie jest spektakularna, ale drugiego dnia po myciu nie mam tak oklapniętych włosów jak po użyciu innych szamponów, a z obietnicy o nabłyszczeniu producent świetnie się wywiązuje. Mam też wrażenie, że przedłuża nieco świeżość włosów. Nadaje się do codziennego stosowania i nie wysusza długości.

Jest to jeden z lepszych szamponów, jakie miałam okazję używać i mogę z czystym sumieniem polecić go osobom, które narzekają na matowe włosy. Jeśli jeszcze go zobaczę, na pewno znów go kupię. :)

Komentarze

  1. bardzo lubię maski kallos ale nie miałam jeszcze żadnego szamponu, staram się unikać sls.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś unikałam sls, ale za to szampony z sles bardziej mi służą. :)

      Usuń
  2. Hmmm nie mam pojęcia czy go gdzieś znajdę, ale na pewno będę się za nim rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że nie wrzuciłas składu bo jestem nim zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 29 yrs old Community Outreach Specialist Kalle Viollet, hailing from Nova Scotia enjoys watching movies like Colossal Youth (Juventude Em Marcha) and Woodworking. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Alfa Romeo 8C 2300 Monza. strona internetowa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadk...

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz...

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam. ...