Niedawno pojawił się post skierowany do dziewczyn, które nie zamierzaj zastanawiać się nad pielęgnacją włosów i chciałyby raczej skorzystać z rady na temat tego, jakich kosmetyków najlepiej używać. Dzisiejszy post będzie natomiast przeznaczony raczej dla tych osób, które postanowiły pójść o krok dalej i dbać o włosy świadomie.
Skupię się na konkretnych kosmetykach o (w miarę) dobrych składach i cenie nie większej niż 15 złotych. Zastanowimy się też, dlaczego warto zacząć akurat od tego.
Babydream jest wśród początkujących włosomaniaczek chyba najczęściej wybieranym szamponem do codziennego mycia. Nie widzę w tym nic dziwnego, sądząc po składzie jest delikatny, a do tego tani, kosztuje około 5 złotych a w promocji można go dorwać za 3,5. Sama od niego zaczynałam i wracam do niego do tej pory. Moim zdaniem jest doskonały do sprawdzenia, jak nasza skóra głowy i włosy zareagują na delikatniejsze detergenty.
Jeśli już zabieramy się za świadomą pielęgnację, to wiemy oczywiście, że raz na jakiś czas włosy trzeba oczyścić silniejszym szamponem z SLS lub SLES i właśnie ten detergent mają w sobie szampony Barwy. Dostępne są różne wersje, moja ulubiona to ta żurawinowa. Jest to tani szampon (możnago dostać za około 5 zł), który dodatkowo nie plącze włosów. Dlatego może być dobry na początek dla dziewczyn, które pierwszy raz zobaczą jak wyglądają ich włosy nieoblepione silikonami, będzie łatwiej to znieść gdy włosy nie będą dodatkowo splątane.
Garnier Ultra Doux Avokado i Karite to już legenda, zapewne bardzo mało jest włosomaniaczek, które jeszcze jej nie używały. Niektóre dziewczyny narzekają na to, że obciąża włosy co jest znakiem, że te bardziej suche może dociążać. A to właśnie problem z suchymi, zniszczonymi włosami popycha nas najczęściej do świadomej pielęgnacji. Cena tej odżywki to około 7, 8 złotych. W tej cenie dostaniemy też inną odżywkę Garniera, Fructis Oleo Repair oraz Niveę Long Repair. Używałam wszystkich tych odżywek i jako posiadaczka wysokoporowatych włosów mogę je szczerze polecić.
Dziewczyny o suchych, puszących się włosach mogą rozejrzeć się za tak zwaną maską widmo, czyli Gliss Kur Oil Nutritive, którą można dorwać za jakieś 15 złotych. Maska ta zawiera kilka olejów, więc może ładnie nawilżać i dociążać. Może też spodobać się tym, którzy mają opory przed olejowaniem włosów, mimo, że przydałoby im się to.
Pierwszą maską jaką stosowałam odkąd zaczęła się moja włosomania była Ziaja Masło Kakaowe. Z tego co pamiętam, kosztuje jakieś 6 złotych, w porównaniu z tymi najbardziej popularnymi (np. Dove, Pantene) cena jest na prawdę w porządku. Jest to emolientowa maska z silikonami, która faktycznie działa i pomaga poradzić sobie z suchymi, zbyt lekkimi włosami.
Kiedy zaczęłam się interesować pielęgnacją włosów dziwiło mnie to, jak można olejować włosy. Na mówił mnie do tego mój chłopak. ;) Zaczęłam od Alterry Granat i Aloes, ale cena 18 zł za 100 ml była dla mnie zbyt duża a i z działania nie byłam jakoś szczególnie zadowolona. Po paru miesiącach skusiłam się na olej z pestek winogron i za litr zapłaciłam 15 złotych. Okazał się o wiele lepszy w działaniu, lepiej nawilżał, nabłyszczał, wygładzał i dociążał. Nadawał się też do nakładania na skalp. W tej samej cenie, ale mniejszej ilości (250 ml) można kupić oliwę z oliwek.
Początkowo do zabezpieczania włosów używałam odżywki b/s, ale kiedy kupiłam pierwsze serum stwierdziłam, że to bardziej mi odpowiada. Jedne z moich ulubionych produktów do wzmacniające serum Biovax z witaminami A + E (około 13 złotych) oraz Kuracja z olejkiem arganowym Marion (5 złotych). Biovaxa po prostu uwielbiam, z kolei kuracja Mariona zawiera olejek arganowy, który jest obiektem pragnień wielu z nas. ;)
A Wy od czego zaczynałyście? :)
Skupię się na konkretnych kosmetykach o (w miarę) dobrych składach i cenie nie większej niż 15 złotych. Zastanowimy się też, dlaczego warto zacząć akurat od tego.
Babydream jest wśród początkujących włosomaniaczek chyba najczęściej wybieranym szamponem do codziennego mycia. Nie widzę w tym nic dziwnego, sądząc po składzie jest delikatny, a do tego tani, kosztuje około 5 złotych a w promocji można go dorwać za 3,5. Sama od niego zaczynałam i wracam do niego do tej pory. Moim zdaniem jest doskonały do sprawdzenia, jak nasza skóra głowy i włosy zareagują na delikatniejsze detergenty.
Jeśli już zabieramy się za świadomą pielęgnację, to wiemy oczywiście, że raz na jakiś czas włosy trzeba oczyścić silniejszym szamponem z SLS lub SLES i właśnie ten detergent mają w sobie szampony Barwy. Dostępne są różne wersje, moja ulubiona to ta żurawinowa. Jest to tani szampon (możnago dostać za około 5 zł), który dodatkowo nie plącze włosów. Dlatego może być dobry na początek dla dziewczyn, które pierwszy raz zobaczą jak wyglądają ich włosy nieoblepione silikonami, będzie łatwiej to znieść gdy włosy nie będą dodatkowo splątane.
Garnier Ultra Doux Avokado i Karite to już legenda, zapewne bardzo mało jest włosomaniaczek, które jeszcze jej nie używały. Niektóre dziewczyny narzekają na to, że obciąża włosy co jest znakiem, że te bardziej suche może dociążać. A to właśnie problem z suchymi, zniszczonymi włosami popycha nas najczęściej do świadomej pielęgnacji. Cena tej odżywki to około 7, 8 złotych. W tej cenie dostaniemy też inną odżywkę Garniera, Fructis Oleo Repair oraz Niveę Long Repair. Używałam wszystkich tych odżywek i jako posiadaczka wysokoporowatych włosów mogę je szczerze polecić.
Dziewczyny o suchych, puszących się włosach mogą rozejrzeć się za tak zwaną maską widmo, czyli Gliss Kur Oil Nutritive, którą można dorwać za jakieś 15 złotych. Maska ta zawiera kilka olejów, więc może ładnie nawilżać i dociążać. Może też spodobać się tym, którzy mają opory przed olejowaniem włosów, mimo, że przydałoby im się to.
Pierwszą maską jaką stosowałam odkąd zaczęła się moja włosomania była Ziaja Masło Kakaowe. Z tego co pamiętam, kosztuje jakieś 6 złotych, w porównaniu z tymi najbardziej popularnymi (np. Dove, Pantene) cena jest na prawdę w porządku. Jest to emolientowa maska z silikonami, która faktycznie działa i pomaga poradzić sobie z suchymi, zbyt lekkimi włosami.
Kiedy zaczęłam się interesować pielęgnacją włosów dziwiło mnie to, jak można olejować włosy. Na mówił mnie do tego mój chłopak. ;) Zaczęłam od Alterry Granat i Aloes, ale cena 18 zł za 100 ml była dla mnie zbyt duża a i z działania nie byłam jakoś szczególnie zadowolona. Po paru miesiącach skusiłam się na olej z pestek winogron i za litr zapłaciłam 15 złotych. Okazał się o wiele lepszy w działaniu, lepiej nawilżał, nabłyszczał, wygładzał i dociążał. Nadawał się też do nakładania na skalp. W tej samej cenie, ale mniejszej ilości (250 ml) można kupić oliwę z oliwek.
Początkowo do zabezpieczania włosów używałam odżywki b/s, ale kiedy kupiłam pierwsze serum stwierdziłam, że to bardziej mi odpowiada. Jedne z moich ulubionych produktów do wzmacniające serum Biovax z witaminami A + E (około 13 złotych) oraz Kuracja z olejkiem arganowym Marion (5 złotych). Biovaxa po prostu uwielbiam, z kolei kuracja Mariona zawiera olejek arganowy, który jest obiektem pragnień wielu z nas. ;)
A Wy od czego zaczynałyście? :)
Na początku można się trochę zagubić w tym całym włosomaniactwie :D Pamiętam swoje początki.Nie miałam pojęcia co do czego xD
OdpowiedzUsuńZ szamponów można polecić uniwersalny żel do mycia Babydream, gdy się nie sprawdzi zawsze można myć nim twarz lub ciało ;) A serum to przede wszystkim green pharmacy ;)
OdpowiedzUsuńAlbo z delikatnych szamponów jeszcze Facelle, u mnie np Babydream nie sprawdził się w ogóle ;) A z mocniejszych z SLS szampony Joanna Naturia ;)
UsuńJa zaczęłam od szamponu Babydream, który okazał się porażką (bardzo wypadały mi włosy) oraz od odżywki Alterry z granatem (ta z kolei spuszyła mi włosy). Jako mocniejszego szamponu używałam Garniera Awokado i Masło Karitè. Co polecę ? Dziewczynom, które nie chcą olejować zaproponuje kremowanie Isaną z kakaem. Sam kosmetyk kosztuje 10 zł za 0,5l, a jeśli się nie sprawdzi to będzie super do pielęgnacji ciała ;) Pozdrawiam, Chomiś :)
OdpowiedzUsuńU mnie Babydream na razie średnio się sprawdza, bo mam szybko przetłuszczające się włosy. Tym szampon mam problem, aby je domyć, ale ostatnio dodaje go do innych. Za to na włosach mojej córki sprawdza sie rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńBabydream właśnie używam. Odżywkę Garniera moje włosy pokochały :)
OdpowiedzUsuńHehe ja zaczęłam od szamponu BD ale u mnie się nie sprawdził,no i oczywiście Garnier shea i karite obowiązkowo tak jak szampony z Barwy :D
OdpowiedzUsuńJa BD bardzo lubię i jest to jak na razie najlepszy szampon delikatny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBabydream do tej pory jest moim ulubionym szamponem :)
OdpowiedzUsuńMoje początki były tak dawno temu, że sama już nie pamiętam od czego zaczynałam. O ile dobrze kojarzę, moim pierwszym odkryciem był olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńParadoksalnie dbanie o włosy świadomie jest znacznie tańsze niż używanie losowych odżywek, kierując się głównie reklamami i ładnym opakowaniem - tego typu produkty zwykle kosztują więcej niż większość kosmetycznych perełek, a w przeciwieństwie do nich nie działają tak jak powinny.
Wlansie podalas wszytkie produkty od których dokładnie zaczęłam swoje wlosomaniactwo ;)
OdpowiedzUsuńBabydream będzie też dobry do codziennego mycia do włosów przetłuszczających się? Myję codziennie, a nie chcę katować ich za każdym razem SLSami..:)
OdpowiedzUsuńSzampony barwy-tatarowo chmielowy, skrzyp polny, czarna rzepa, pokrzywa, joanna naturia z miodem i cytryną, joanna naturia z lnem i rumiankiem, olejek rycynowy, jantar odżywka, szkrzyp optima i parę innych rzeczy... I nie pomogło mi :(
OdpowiedzUsuń