Na maj mam w planach napisanie trzech recenzji, pytałam się, której przeczytałybyście najchętniej. Wedle życzenia jest więc post o tej odżywce. :)
Bardzo lubię opakowanie tej odżywki. Ma bardzo wygodny w użyciu otwór, który nie bardzo ma się nawet jak zepsuć. Na pewno zostawię sobie tą buteleczkę. Zapach jest taki jak w przypadku szamponu i odżywki z tej serii, niby owocowy, ale sztuczny. Mimo to jest raczej przyjemny. Nie utrzymuje się na włosach. Odżywka ma odpowiednią, przyjemną konsystencję. Wydajność jest bardzo dobra, w końcu takiego kosmetyku nie używa się zbyt dużo. Ja korzystam z niego od początku roku (stosuję co 2, 3 dni) i zużyłam dopiero 1/4 (50 ml), sporą część odlałam koleżance. Z tego co wiem, nie dostaniemy tej odżywki w Polsce.
Szczerze mówiąc odżywka do moich ulubieńców nie należy. Średnio nadaje się do tak suchych i zniszczonych włosów jak moje. Co prawda nałożona po myciu, na jeszcze wilgotne włosy trochę je "uspokaja" i odżywia, minimalnie zmiękcza, ale gdy próbowałam jej używać codziennie lub nakładać ją na suche włosy nie było już tak ciekawie. Zaczynają się puszyć i są szorstkie. Wszystko za sprawą alkoholu izopropylowego, którego moje włosy nie znoszą a w ty,m przypadku nawet go nie spłukuję. Odżywka jest ok do użycia raz na jakiś czas i tak stosowana powinna wystarczeć na baaardzo długo.
zawiodlam sie kiedys na firmie garnier i nie uzywam
OdpowiedzUsuńprawdę mówiać nie wiele produktów tej firmy lubie ;/
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie przekonuje garnier ;)
OdpowiedzUsuńszkoda że się nie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńW takim razie I ja nie będę jej poszukiwać :)
OdpowiedzUsuńgorsi jesteśmy, że w Polsce nie dostaniemy :D? ja póki co używam Timotei :)
OdpowiedzUsuń