Przejdź do głównej zawartości

Natur Vital, maska przeciw wypadaniu włosów

Jeszcze jakiś rok temu lubiłam pisać recenzje i zawsze najchętniej zajmowałam się blogiem wtedy, gdy w planach była recenzja. A teraz jakoś sprawia mi to problemy, więc na lipiec przewidziałam tylko dwie. Pierwsza dotyczy maski, którą wygrałam w konkursie i gdyby nie to, pewnie w ogóle bym o niej nie wiedziała.


Maskę dostajemy w, moim zdaniem, neutralnym pod względem wyglądu opakowaniu. Korzysta się z niego wygodnie, ale minusem jest to, że jest nieszczelne i maska wypływała spod denka jeśli leżała pod innym kątem. Zapach jest sztuczny, mocno perfumowany i bardzo silny. Było go wyraźnie czuć nawet, gdy maska była jeszcze zabezpieczona folią. Konsystencja jest rzadka, przez co maska lubi spływać z włosów (które ponad to bardzo szybko ją piją) i jest niewydajna. Z tego co wiem, można ją dostać w Naturze i kosztuje około 30 złotych.

Według producenta maska ma zapobiegać wypadaniu włosów, jednak nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Nie nakładałam maski na skórę głowy ze względu na to, że ma w składzie silikony. Na długości sprawdza się nieźle, pod warunkiem, że jest trzymana na głowie conajmniej 20-30 minut, najlepiej pod czepkiem i ręcznikiem. Wtedy potrafi wygładzić i nabłyszczyć włosy, ale słabo je dociąża. Trzymana na włosach krócej niż te 20 minut nie robi z nimi praktycznie nic. Myślę, że raczej nie nadaje się dla włosów suchych i zniszczonych, chyba, że komuś stale będzie się chciało dodawać do niej olejów.

Kolejny raz zrobię sobie reklamę. :D Zapraszam na FACEBOOKa :)

Komentarze

  1. nie widziałam jej nigdy w Naturze :) a z tej firmy to słyszałam tylko o aloesowej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, za to słyszałam wiele pochwał o jej aloesowej siostrze. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aloesowa wersja również bez szału, a kosztuje wcale nie mało, mam po niej(nawet trzymanej długo) wrażenie jakbym po umyciu nie nakładała nic.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam klasyczną, aloesową wersję I jeszcze czeka na testy. Ciekawa jestem jak się spisze na moich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie bywam w naturze to i o niej nie słyszałam :) ale widzę, że nie ma czego żałować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie widzialam jej wczesniej, chetnie zerknelabym na sklad ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja do większości masek dodaję olej więc może bym się z nią pobawiła ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadk...

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz...

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam. ...