Przejdź do głównej zawartości

Odżywka Garnier Ultra Doux avokado i karite

Dziś przychodzę do Was z recenzją odżywki, którą wśród włosomaniaczek jest już kultowa. Z napisaniem tej recenzji trochę zwlekałam, bo nie od razu byłam w stanie ocenić jej wpływ na moje włosy. Teraz mam już wyrobioną opinię, więc zapraszam do lektury :)







Zrobione jest z nieprzezroczystego plastiku, lecz pod światło widać ile produktu zostało. Plastik ten przy dłuższym użytkowaniu nieco się wgniata co utrudnia wydobywanie kosmetyku. Opakowanie zamykane jest na klapkę, dosyć uroczą, lecz przy nieodpowiednim użytkowaniu łatwo będzie ją uszkodzić.


Całkiem przyjemny, nieco egzotyczny, nie pozostaje na włosach lecz jest wyczuwalny np. podczas ściągania czapki. 


Odżywka ta jest dosyć gęsta, ma jakby woskową konsystencję, w ogóle nie spływa z dłoni ani włosów. Przez tą konsystencję trzeba jej nakładać na włosy trochę sporo, ale moje szybko ją piją, więc i tak zazwyczaj nakładam drugą porcję. Zużycie połowy tej odżywki zajęło w moim przypadku nieco ponad miesiąc, przy nieszczędnym używaniu co 4 dni, więc mogę powiedzieć, że jest raczej wydajna.


Można ją kupić w większości drogerii, nie ma problemów z dostępnością. Ja swoją kupiłam w Rossmanie, ale napewno jest też w naturze. Kosztowała jakieś 7, 8 złotych


Początkowo miałam wrażenie, że nic z włosami nie robi, nawet nie ułatwia rozczesywania, wręcz przeciwnie. Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że to przez brak silikonów w składzie, do których moje włosy były przyzwyczajone i których potrzebują. Gdy zaczęłam zabezpieczać końce silikonowych serum a nie odżywką b/s wiele uległo poprawie. Nie mam już problemów z rozczesywaniem włosów a one ame są w lepszej kondycji, lecz to zachodziło powoli. Podczas aplikacji czuję, że włosy są bardzo śliskie, to samo podczas spłukiwania - są idealnie gładkie. Zmienia się to, gdy włosy wysychają, nie są już takie miękkie, ale mimo wszystko jest pod tym względem lepiej. Włosy wyglądają na zdrowsze, są bardziej błyszczące, nieco bardziej miękkie. Czasami nakładam ją na skalp i nie przyśpiesza przetłuszczania a włosy nie są przyklapnięte. Mimo wszystko uważam, że lepiej nadaje się do włosów zdrowych, efekt WOW zauważyłam tylko na odrostach. Tak czy inaczej, mimo, że ta odżywka nie zrobiła na mnie wielkego wrażenia - lubię ją i będę do niej wracać, szczególnie gdy będę miała już same odrosty. ;)

Komentarze

  1. Ja właśnie popełniłam ten błąd, że stosowałam ją, kiedy moje włosy były jeszcze na prawdę zniszczone i z powodu braku efektu wow zdenkowałam i porzuciłam.

    Postanowiłam ostatnio, że dam jeszcze jej szansę, ale jak wykorzystam trochę ze swoich zbiorów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna pozytywna opinia zachęca mnie do zakupu jednak za nim to nastąpi muszę wykończyć kilka prodktów

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy wykończę moją Isanę kupię tę odżywkę bez oporów:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadk...

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz...

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam. ...