Przejdź do głównej zawartości

Moja ulubiona metoda olejowania włosów

Przez około 8 miesięcy olejowałam włosy na sucho. Byłam z tego bardzo zadowolona, już po pierwszym razie zauważyłam różnicę. Potem przeczytałam, że wysokoporowate włosy zazwyczaj wolą olejowanie na mokro i postanowiłam spróbować.

U mnie wygląda to tak, że nachylam się, moczedokładnie włosy a potem delikatnie wyciskam z nich nadmiar wody. Wylewam na dłoń małą porcję oleju, rozieram w dłoniach i wmasowuję we włosy łagodnie je pocierając. Powtarzam to jeszcze kilka razy i zawijam czuprynę w ręcznik. Po jakimś czasie ściągam go i zazwyczaj czekam aż włosy wyschną (najcześciej całą noc) a potem myję je metodą OMO. Najlepsze efekty uzyskałam jednak po 3 godzinach trzymania oleju na włosach.

Używam do tego tych olejów, co przez ostatnie parę miesięcy: z pestek winogron i Yves Rocher Reparation. I tutaj, jak przy pierwszym olejowaniu na sucho, od razu zauważyłam efekty. Tylko, że tym razem byłam zachwycona, a nie tylko zadowolona. ;)

Jestem pewna, że zostanę przy olejowaniu na mokro, dla takich efektów warto. Działanie oleju zostało spotęgowane, włosy były jeszcze bardziej zmiękczone, wygładzone i dociążone, mniej się puszyły. Na prawdę polubiły tę metodę olejowania. :) Szczególnie w przypadku oleju z pestek winogron.

Nawet przy moich wysokoporowatych włosach zdarzało się, że podczas zmywania oleju mogłabym użyć jedynie lagodnego szamponu i nie nakładać żadnej odżywki, takie były gładkie. :) Jeśli macie suche włosy i lubicie je olejować, z całego serca polecam Wam olejowanie na mokro! Niedługo chcę zrobić swoje pierwsze olejowe serum, mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze.

Komentarze

  1. moje niezbyt polubiły się z olejowaniem na mokro ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. moim włosom bliżej raczej do nisko/średnio porowatych, ale również lubią olejowanie na mokro:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze jeszcze raz wrócić do olejowania na mokro.
    Dawniej nie zauważyłam spektakularnych efektów po tej metodzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moją ulubioną metodą olejowania też jest zdecydowanie olejowanie na mokro. Ta metoda bije na głowę inne, jest wygodna i o wiele mniej oleju zużywam niż przy olejowaniu suchych włosów ;)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie uważam, żeby była wygodna, ale w działaniu lepsza. ;)

      Usuń
  5. Muszę wypróbować olejowanie na mokro, bo na sucho i na odżywkę nie bardzo się sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja najczęściej kładę na suche włosy. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja czasami olejuję na mokro, a czasami na sucho. ostatnio zrobiłam pierwsze olejowe serum, bardzo fajna metoda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na mokro jeszcze nie olejowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem taka leniwa, że nie chce mi się moczyć włosów... :( Można uzyskać ten sam efekt zaledwie zwilżając włosy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam i tak i tak, kiedy włosy są całkiem mokre efekty są lepsze.

      Usuń
  10. Tez wczesniej olejowalam wlosy tylko na sucho. We wrzesniu przestawilam sie na olejowanie na odzywke, z czego rowniez jestem niesamowicie zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to mnie konkretnie zachęciłaś. Koniecznie wypróbuję! Ja zawsze używam metody na sucho, muszę zacząć na mokro. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadk...

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz...

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam. ...