Przejdź do głównej zawartości

Moje pierwsze rosyjskie kosmetyki

Drugi dzień z rzędu cieszę się jak dziecko. Wczoraj dostałam cudowny prezent i dowiedziałam się o wygraniu konkursu, dzisiaj obchodzę 1,5 rocznicę związku i przyszła do mnie paczka z 3 rosyjskimi kosmetykami do włosów. :)

Razem wyglądają pięknie:


W paczce znalazł się balsam i dwa szampony. Jeden z nich powędruje do siostry mojego chłopaka, przy odrobinie szczęścia będę mogła go powąchać. :D Jest do szampon Natura Siberica Objętość i Balans do włosów tłustych:




Teraz moja część: Marokański balsam od Planeta Organica:




I szampon Babuszki Agafii: Tradycyjny rosyjski szampon na łopianowym propolisie, przeciw wypadaniu włosów.




Nie mogę doczekać się testów, szczegółnie jeśli chodzi o szampon. Byłoby milusio gdyby faktycznie walczył z wypadaniem i jednocześnie był łagodny dla włosów. Może okaże się szamponem idealnym, oby. :)

Komentarze

  1. Powodzenia w testowaniu i wszystkiego dobrego z okazji rocznicy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne produkty :)
    Miłych testów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję rocznicy i wygranej :) Te produkty są moim marzeniem :) Życzę miłych testów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rosyjskie kosmetyki to stały punkt na mojej liście, którą muszę w końcu wprowadzić w życie :) Szampon zapowiada się całkiem obiecująco

    OdpowiedzUsuń
  5. Z marokańskiego balsamu będziesz zadowolona;) Jest rewelacyjny

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, zazdroszcze tych cudeniek :)! Kiedys kupie ;D Czekam na recenzje, moze szybciej sie skusze ;) Moze jednak siostra chlopaka da mala odlewke ;)?
    Gratulacje z okazji rocznicy :)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja aktualnie używam szamponów Natura Siberica i jestem z nich bardzo zadowolona. Mam nadzięję, że i Tobie przypadną do gustu :)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rosyjski zestaw który kupiłaś dalej leży w sferze moich marzeń, ah! Koniecznie podziel się spostrzeżeniami :)
    Gratuluję wam rocznicy! Ja też wczoraj obchodziłam tyle, że 3,5 roku związku :D (ten 15 to jakiś taki szcześliwy jest! ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Są łagodne dla włosów i skóry głowy-mam nadzieję,że u Ciebie też się sprawdzą tak jak u mnie.Tylko NS jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że będziesz zadowolona. Rosyjskie kosmetyki są bardzo fajne, sama mam na wykończeniu odzywkę z Bakal oraz balsam od babci Agafii na kwiatowym propolisie i jestem zadowolona bardzo :)

    PS. Zapraszam na MINI rozdanie u mnie na blogu, do zgarnięcia piękna pomadka Maybelline Color Whisper :)
    http://coraz-mniej.blogspot.com/2013/10/132-mini-rozdanie-zgarnij-pomadke.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję wygranej i czekam na recenzję :)
    Ja jeszcze nic z rosyjskich kosmetyków nie miałam, ale pewnie kiedyś sobię kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja jeszcze nie miałam okazji się zaprzyjaźnić z żadnym z rosyjskich kosmetyków, ale mam nadzieję, że wszystko przede mną:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadk...

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz...

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam. ...