Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2013

Moja pielęgnacja skóry głowy

Wiele włosomaniaczek poświęca mnóstwo czasu dbaniu o włosy, ale zapominają o skórze głowy. A przecież w dużej mierze to od niej zależy, jak wyglądają nasze włosy, oraz to, czy wyrastają zdrowe i mocne. Jeśli jesteście ciekawe, jak pielęgnuję skórę głowy, zapraszam do dalszej części posta. Odżywki i maski Nakładam je na skalp co 4 dni, przy okazji trzymania na włosach maski i spłukuję po minimum 30 minutach. Robię to w celu nawilżenia skóry, szczególnie, gdy używam szamponu z SLES. Są to zawsze kosmetyki bez silikonów. Do odżywiania skóry głowy używałam Biovaxa do włosów suchych i zniszczonych, Garniera Avokado i Karite, Garniera Siła 5 Roślin. Czasami wykorzystuję w ten sposób odżywki, które nie sprawdziły się na długości, np . różową Artiste. Od dwóch miesięcy mieszam je z imbirem, który nakładam głownie na skalp, na długość bardzo rzadko. Oleje Dopiero w lipcu zaczęłam regularnie olejować skórę głowy, używam do tego olejku Green Pharmacy, łopianowego z arganowym. Ma on zm

Szampon Barwa z żurawiną, do włosów przetłuszczających się

Szampony Barwy są bardzo popularne wśród włosomaniaczek, więc poszukując czegoś do oczyszczania zdecydowałam się właśnie na jeden z nich. Wybrałam ten do włosów przetłuszczających się, lecz myję nim też włosy na długości. Jak końcówki na to reagują? Zapraszam do lektury. Szczerze mówiąc niezbyt mi się podoba. Nie można postawić go na zakrętce, gdy szampon będzie się kończył. Poza tym nie lubię tak zamykanych opakowań w przypadku kosmetyków, jest to zwyczajnie niewygodne. Otwór jest duży, więc teoretycznie mogłoby wypływać zbyt dużo szamponu. Ogólnie jest raczej na minus... Tym z kolei mogę się w kółko zachwycać. :) W moim odczuciu szampon pachnie oranżadą. Niestety tylko w butelece, podczas mycia i później nie da się już tego wyczuć. Wydaje mi się, że szampon nie jest ani rzadki, ani gęsty. Teoretycznie jest w sam raz. Mimo to, wydajność jest kiepska. Zaskoczyło mnie to, jak dużo go ubyło od czasu gdy go używam, a myję nim włosy nie częściej niż co 10 dn

Kozieradka - pierwsze wrażenia

Kozieradkę kupiłam 19 sierpnia i od tego dnia ją stosuję. Jeśli w roku szkolnym  jej zapach nie będzie mi przeszkadzał (w wakacje mogę smierdzieć ;)) to będę stosowała ją do końca października. Jeśli jesteście ciekawe, jakie są moje pierwsze wrażenia dotyczące kozieradki, zapraszam do daleszej części postu. Opakowanie kozieradki kupiłam za 3 złote. Znajduje się tam taka ilość zmielonych nasion, że nie ździwiłabym się, gdyby wystarczyło ich na rok. Jedną łyżeczkę wsypałam do szklanki, zalałam wrzątkiem, przykryłam talerzem i poczekałam aż wystygnie. Na dnie wytworzył się dziwny osad. Wyglądało to tak, jakbym wsypała tam kilka łyżek kozieradki, a nie jedną. Przelałam płyn bez tego osadu do butelki, której od początku używam do aplikowania wcierek. Teraz trzymam go w lodówce a godzinę przed wtarciem wyciągam z niej, by nie był taki zimny. Jeśli chodzi o zapach, to faktycznie jest dosyć intensywny. Wystarczyło kilka minut potrzymać zamknięte opakowanie by przeniósł się na ręce. Ma

Olejek Alterra Migdały i Papaja

Ostatnio pojawia się tutaj sporo recenzji, a dziś mam dla Was kolejną. W pewnym sensie wyjątkową, bo będzie to pierwsza recenzja olejku, którą napisałam. Olejek ten był pierwszym, którego używałam do włosów. Wykończyłam go już jakiś czas temu, ale jakoś nie wiedziałam jak zabrać się za ten post. Butelka z dosyć grubego szkła, parę razy mi spadała ale nigdy nie ucierpiała na tym. Pompka dozuje niewielką ilość olejku i nie zacina się. Etykieta ma bardzo przyjemny wygląd, jak w przypadku większości kosmetyków Alterry, niestety bardzo łatwo jest ją pobrudzić olejkiem i nie da się tego domyć. Widać to zresztą na zdjęciu. Z buteleczki korzysta się na tyle dobrze, że zostawiłam ją i przelewam do niej inne oleje. Pachnie trochę jak owoce egzotyczne, jest to naprawdę bardzo przyjemny zapach. Po naolejowaniu na zimno nadal był lekko wyczuwalny na włosach. Konsystencja jest typowa dla oleju, trochę klejąca. Kosmetyk jest wydajny, mała łyżeczka wystarczy do pokrycia

Ulubieńcy sierpnia

Stwierdziłam, że tak jak wiele dziewczyn, ja również będę opisywała ulubieńców miesiąca. W razie czego, będzie mi łatwiej sprawdzić, co mi służyło. Po roku włosomaniactwa zrobię sobie podsumowanie najbardziej trafionych kosmetyków. :) Szampon Barwa z żurawiną To mój drugi "prawdziwy" szampon do oczyszczania. Nie jest o wiele lepszy od poprzedniego (Bambi), ale z jakiegoś powodu pałam do niego większą sympatią. Ma przyjemniejszy zapach i jakoś z niego bardziej się cieszę. :) Niedługo pojawi się jego recenzja. Odżywka Garnier Fructis Nutri Repair 3 Zdecydowanie moja ulubiona odżywka. Kupiłam ją w lipcu i już od pierwszego użycia się w niej zakochałam. Cudownie wygładza mi włosy, ma bardzo przyjemny zapach. Jestem bardzo zadowolona, że kupiłam sobie dwie, bo jestem pewna, że będę do niej wracała. Tutaj recenzja. Olejek Garnier Fructis Miraculous Oil Jak już wspominałam, najlepszy kosmetyk do zabezpieczania końców, jaki kiedykolwiek miałam. Na moje wysokoporowate, roz

Olejek Garnier Fructis Miraculuos Oil

Dziś mam dla Was recenzję mojego ulubionego kosmetyku do zabezpieczania końcówek. Nawet nie spodziewałam się, że mogę na swoich włosach osiągnąć taki efekt. :) Olejek znajduje się w przyjemnej dla oka, pomarańczowej butelce wykonanej z twardego plastiku. Kontrola ilości pozostałego kosmetyku jest bardzo łatwa. Pompka nie zacina się, wygodnie się jej używa. Kosmetyk pachnie jak marshmallows. :) Zapach jest naprawdę słodki, ale jednocześnie delikatny. Nie pozostaje na włosach, a szkoda. Konsystencja jest typowa dla serum do końcówek, jest oleista. Trochę się klei. Olejek jest bardzo wydajny, na moje włosy wystarczy pół porcji (mam na myśli to, co wypływa po naciśnięciu pompki do końca). NIestety nie jest dostępny w Polsce. Swój kupiłam w Holandii i tam jest dostępny w większości drogerii. Bez promocji wynosi mniej więcej 7 euro. Teraz pora na wychwalanie. :) Żaden kosmetyk, czy to serum, czy odżywka b/s, nie dawał na moich włosach takich efe

Maska Stapiz Sleek Line Colour

Przez ponad miesiąc nie potrafiłam wyrobić sobie opinii na temat tej maski, raz działała lepiej a raz gorzej, dopiero ostatnio poznałam jej sekret. Kiedyś chcę wypróbować też jej siostrę do włosów zniszczonych. Litrowy słoik z tworzywa, przez które nie widać zawartości. Pod zakrętką znajduję się przezroczysta "zatyczka". Z opakowania korzysta się wygodnie, chociaż zajmuje sporo miejsca i to jest chyba jego jedyny minus. Kiedyś wydawał mi się ładny, później zaczął mnie drażnić, ponieważ jest w moim odczuciu dosyć intensywny i chemiczny, trochę kwiatowy, może kojarzyć się ze staromodnymi perfumami. Nie pozostaje na włosach i w tym przypadku odpowiada mi to. Maska jest dosyć gęsta, ale nie zbita, jest zdecydowanie wydajna, mała ilość dokładnie pokrywa całe włosy, więc wystarcza na długo. Swoją kupiłamw drogerii Hebe, można ją też zamówić przez Internet. Cena to koło 25 złotych za litr Sekret, o którym wspominał

Wcierka Saponics

Czytałyście może u Aliny wpis o nowej serii Eveline Cosmetics przeznaczonej do włosów? Dzisiaj widziałam olejek, odżywkę i maskę z tej linii, strasznie mnie kuszą. :) Jeśli zobaczę je na wyjeździe do Krakowa, to pewnie sobie na nie pozwolę. Przy okazji mam pytanie do osób z Krakowa: jakie ciekawe drogerie możecie polecić i na jakiej ulicy się znajdują? Takie samo jak w przypadku pozostałych wcierek, o których pisałam. Szklana butelka, która może łatwo się uszkodzić, niewygodny utwór, dla mnie konieczne jest przelanie wcierki chociażby do butelki z atomizerem. Mi bardzo się podoba, pachnie trochę ziołowo, trochę męskimi perfumami i jest bardzo delikatny. Przez krótki czas utrzymuje się na włosach, ale jest ledwo wyczuwalny. Konsystencja jest bardzo podobna do konsystencji wcierki Jantar, może trochę rzadsza, taka gęsta woda. Wydajnością jestem zaskoczona, ponieważ pierwsza butelka wystarczyła mi tylko na 12 użyć, a druga już na 20 i jeszcze tro

Odżywka Garnier Fructis Nutri Repair 3

Dziś recenzja odżywki, która pod tą nazwą występuje za granicą, natomiast w Polsce to po prostu Oleo Repair. :) Bardzo estetyczne, przyjemne dla oka i wygodne w użytkowaniu. Przez otwór łatwo jest wydobyć odpowiednią ilość kosmetyku. Kojarzy się z latem, jest owocowy, radosny. Utrzymuje się na włosach dopóki są mokre, choć już nie w tak przyjemnej wersji, trochę jakby owoce zaczęły gnić. Po wyschnięciu włosów nie jest to już wyczuwalne. Odżywka ma jak dla mnie idealną konsystencję, taką lubię najbardziej, również w maskach. Jest bardzo gęsta i zbita, dzięki czemu już mała ilość wystarcza na dokładne pokrycie całej długości włosów a odżywka jest baaardzo wydajna. Z tym jest trudno, ja swoją odżywkę kupiłam w Holandii, a w Polsce w drogeriach widuję tylko szampony z tej serii. Jeśli już widuję odżywki to tylko w Kauflandzie, jest ich tam sporo przez dzień lub dwa a potem długo nie ma żadnej... W Kauflandzie można kupić za jakieś 7 złot

Plan odratowania włosów po Woodstocku

Na początku moje włosy na Woodstocku czuły się nawet nieźle, pomagała im w tym odżywka Garniera Fructis Nutri Repair 3. Jednak po paru dniach włosy zrobiły się bardzo suche, trudne do rozczesania. Miałam nawet niemałe problemy ze ściągnięciem gumki z włosów, strasznie się plątały. Wczoraj udało mi się coś na to poradzić, ale przez jeden kosmetyk, którego użyłam dzisiaj problem znowu wrócił... Chodzi o odżywkę w spray'u Biovaxa do włosów suchych i zniszczonych. Myślałam, że dodatkowe odżywienie pomiędzy myciami trochę pomoże, jednak się myliłam. Mam jeszcze trochę tej odżywki, ale nie będę jej już używać. Jeśli któraś z Was chciałaby ją przetestować, mogę dołączyć ją do nagrody w konkursie , do którego można zgłaszać się do północy. Może u kogoś innego by się sprawdziła. Przez jakiś tydzień zamierzam używać tylko wytypowanych kosmetyków, znam działanie wszystkich z nich, więc liczę na poprawę stanu włosów. Szampon Babydream Chcę przez te kilka dni używać łagodnego szampo