Przejdź do głównej zawartości

2 lata bez farbowania włosów

Dwa dni temu minął kolejny rok od kiedy nie sięgam po farby do włosów. Gościł już na nich kolor czerwony, rudy, różowy, niebieski, zielony, czarny, blond, a od dwóch lat nic! :) Połowa dlugości pamięta jeszcze czasy rozjaśniania i farbowania, co odbija się na ich kondycji.

Ale z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że takie torturowanie włosów ma też zalety. Oprócz tej oczywistej, jaką jest wymarzony kolor, jest nią też fakt, że włosy dłużej pozostają świeże. I cóż, na tym lista zalet chyba się kończy. :D

W każdym razie osiągnęłam coś, co wielu dziewczynom trudno jest osiągnąć: postanowiłam odstawić farbę i odstawiłam, nie miałam nawet chwili słabości i zapuściłam około 30 cm odrostów (przy standardowym przyroście 1,3 cm). W dodatku w ogóle nie przejmowałam się nimi, gdy były jeszcze malutkie, a to właśnie dla wielu dziewczyn największy problem. Jeśli zbiorę się w sobie by podcinając końce pozbywać się conajmniej 3 cm z długości, to a około 1,5 roku będę miała już same naturalki. :)

Jeśli przestaniecie przejmować się odrostami, rezygnacja z farby będzie czystą przyjemnością. :)


Komentarze

  1. wow, nie wiedziałam, że to aż dwa lata. Gratulacje:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. wow podziwiam Cię za silną wolę w odstawieniu farby, ja już 5 lat się staram i nici z tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo :D ja nie farbuję włosów już od 10 miesięcy co jest dla mnie mega wynikiem :D czasem mnie kusi żeby się przefarbować, ale jednak bardziej zależy mi na zdrowiu włosów, bo niestety ale koszmarnie je poniszczyłam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja Cię doskonale rozumiem, sama odstawiłam farby po 6 latach farbowania, na różne kolory : czerwienie, blondy, brązy i nawet czarne pojedyncze pasma. W kwietniu będzie dopiero rok od ostatniego farbowania i uważam że zapuszczanie naturalnych to była naprawdę dobra decyzja. Odrosty wcale mi nie przeszkadzają i niecierpliwie czekam na całe naturalne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nadal nie farbuję i również zauważyłam, że włosy szybciej się przetłuszczają.
    Mimo wszystko trwam w tym postanowieniu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niestety farbować muszę, żeby zakryć pierwsze siwe włosy a jest ich coraz więcej :(

    OdpowiedzUsuń
  7. brawo, gratuluję! ja narazie zostaje przy farbie, ale pewnie kiedyś też ją odstawię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie dochodzi ruda długość, bo rozjaśniane włosy bardzo gubią mi kolor :D Ale jakoś daje rade jak na razie ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdybym swoje włosy maltretowała tyloma kolorami to nie byłoby żadnych odrostów - wszystkie by wypadły ;)
    Moje farbowane nigdy nie były, ale przeżyły tyle lat prostowania, że nie pozostaje nic innego niż podcinanie zniszczonych końców i czekanie aż odrosną.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja przestałam malować włosy w tamtym roku w lutym, tego lutego mijać będzie rok :D Nie widać do końca odrostu, bo słońce na samym początku mi rozjaśniło włosy, ale zrobię niedługo podsumowanie, bo mimo wszystko widać ten odrost :D Gratuluję wytrwałości, sama wiem, że to nie jest łatwe zadanie !:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja rzadko farbuję, ale jeśli już to farbami na 24 mycia. Ostatnio farbowałam jakoś w lipcu :) farba się zmyła, mam już swój naturalny kolor i chyba się bardzo z nim polubiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. To świetnie, gratuluję :) Ja farb nawet nigdy nie próbowałam, nie chciało mi się męczyć z odrostami ^_^
    I teraz też już sobie na to nie pozwolę, zdrowe włosy przedewszystkim !

    OdpowiedzUsuń
  13. gratuluję ja ostatnio farbowałam w sierpniu 2011 roku i nie mam już żadnych farbusów na głowie :) ale mam też o wiele krótsze włosy

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja przeszłam z farbowania na hennowanie. Ostatni raz farby użyłam we wrześniu 2011. Teraz mam piękny kasztanowy rudy na większości włosów i dośc rażący rudy na rozjaśnianych końcówkach (po 10 hennowaniach zrozumiałam, że henna sobie nie da rady z rozjasnionymi). Wbrew pozorom dla mnie to też jest trudne do przejścia, bo obydwa kolory znacznie sie różnią.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadkich/

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz

Ciąć czy nie ciąć?

Dzisiejszy post będzie luźniejszy, chcę rozważyć opcję ścięcia włosów do ramion. Są suche, zniszczone, szorstkie po rozjaśnianiu. Tych najbardziej zniszczonych partii chciałabym się szybko pozbyć, ale mogłabym tego potem żałować. Jestem niemal pewna, że nie zetnę włosów, ale może jednak zmienię zdanie. Za cięciem: włosy były by zdrowe, pozbyłabym się wszystkich najbardziej zniszczonych włosów i rozdwojonych końcówek kiedy miałam ostatnio włosy do ramion wydawało mi się, że taka długość bardziej mi pasuje włosy byłyby gęstsze na końcach, nie zwisałyby smętnie Przeciw cięciu: z dłuższymi włosami czuję się bardziej kobieco, jestem bardziej pewna siebie zakładam, że żałowałabym skrócenia włosów Co wybrałybyście na moim miejcu? Włosy krótkie czy długie?