Jest to jedyny szampon z silikonami, który świadomie stosowałam podczas włosomaniactwa. Od początku tego okresu czuję niechęć do nakładania ich na skórę głowy. Tym razem się przełamałam, a takie były efekty:
Pachnie charakterystycznie dla tej gamy produktów, jakby owocowo, ale też niezbyt naturalnie. W przypadku odżywki utrzymuje się na włosach w delikatnej wersji, ale w przypadku szamponu nie jest wyczuwalny.
Bardzo podobne do odżywki, moim zdaniem estetyczne i przyjemne dla oka. Plastik z czasem trochę się wgniata. Minusem jest też to, że opakowania nie da się postawić "do góry nogami", gdy szampon będzie się kończył. Otwór mi odpowiada, wielkość ma w sam raz.
Szampon jest dosyć gęsty i w moim przypadku już porcja wielkości groszku wystarczy, by dobrze się pienił. Większa ilość powoduje, że na włosach mam mnóstwo gęstej piany, którą trudno spłukać.
Szampon jest o wiele łatwiej dostępny od odżywki, można go kupić w większości drogerii w cenie około 10 złotych, jeśli dobrze pamiętam. Szukajcie go pod nazwą "Oleo Repair", to to samo.
Początkowo zdawało mi się, że gdyby nie silikony i SLES byłby idealnym szamponem. Dobrze zmywał oleje, dociążał oraz nabłyszczał włosy i nie powodał szybszego przetłuszczania. Po kilku tygodniach zorientowałam się, że jednak coś jest nie tak. Zaczął przesuszać końce, u nasady powodował obciążenie. Paradoksalnie nawilża i wysusza, w zależności od rodzaju włosów i czasu używania. Do stosowania raz na jakiś czas jest ok, ale po miesiącu końcówkom daje się we znaki silny detergent, a zdrowym włosom nadmiar oleju i nadbudowane silikony.
Uwielbiałam swojego czasu szampony z Fructisa ;)
OdpowiedzUsuńNie kupię go, ponieważ wolę szampony z SLES prawdziwie oczyszczające...
OdpowiedzUsuńSilikonom w szamponach mówię stanowcze nie, bo dosłownie każdy obciąża mi włosy. ;)
OdpowiedzUsuńmam go i strasznie nie lubie, u mnie nie sprawdzał się już od samego początku, strasznie mi plącze włosy :/
OdpowiedzUsuńRaczej za niego podziękuję... :3 Wolę zwykłe SLSowe z Barwy.
OdpowiedzUsuńJa mam swój ulubieniec z Fructisa ale dla włosów przetłuszczających się z lupieżem :D A ten na 1000% spowodowałbym przyklap i efekt tłustych włosów. Nie muszę nawet prubować...
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć, ale podejrzewam że Pani nadal jest ruda, chciałam zaprosić na mój blog poświęcony rudej pielęgnacji, czyli jak można mieć farbowane rude włosy w stanie niemal idealnym. Co trochę piszę nowe artykuły:
OdpowiedzUsuńhttp://redhead-beauty.blog.pl
Mam odżywkę z tej serii, ale szamponu nie kupię ze względu na silikony.
OdpowiedzUsuńU mnie fructis od zawsze wysuszał włosy :<
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad zakupem odżywki, bo szampon jakoś mi nie odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie tego typu szampony są ok, ale do używania "od święta" na codzień jednak nie bardzo ;)
OdpowiedzUsuń