Przejdź do głównej zawartości

Olejek łopianowy z olejkami z drzewa herbacianego i rozmarynu Green Pharmacy

To drugi olejek od Green Pharmacy, który przetestowałam. Mam o nim nieco gorsze zdanie, ale został poddany poważniejszym próbom.








Całkiem przyjemne dla oka i przyjemne w użyciu, jednak wystarczy chwila nieuwagi by przez zbyt duży otwór wypłynęło więcej oleju, niż chcemy.







Jest dosyć przyjemny, jakby ziołowy i delikatny. Po podgrzaniu pachnie intensywniej i wtedy zapach nie jest już taki przyjemny. Nałożony na włosy jest prawie niewyczuwalny






Olejek jest dosyć rzadki a po podgrzaniu jego konsystencja jest niemal wodnista. nakładam go tylko na skalp, po miesiącu używania 2 razy w tygodniu zużyłam prawie połowę.






Kupiłam go w Naturze za niecałe 5 złotych w promocji. Normalnie kosztuje coś koło 7,5.






Nakładany zbyt często może trochę podrażniać skórę, ale na pewno większych szkód nie robi. W moim przypadku stosowany co 6 dni działa najlepiej, łagodzi podrażnienia i spowalnia przetłuszczanie.. Działa tak nawet używany nieregularnie. "Dzięki" pewnemu kiepskiemu szamponowi miałam okazję sprawdzić, czy faktycznie radzi sobie z łupieżem. Faktycznie zmniejsza ten problem, ale nie radzi sobie z nim całkowicie. Olejek poleciłabym więc osobom, które nie mają większych problemów ze skórą głowy i chcą przede wszystkim trochę ograniczyć przetłuszczanie.

Komentarze

  1. mnie po nim głowa swędziała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś i potwierdzam - spowalnia przetłuszczanie i tak jakby odkaża, odświeża skalp :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli olejek nie dla mnie, a szkoda ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli ogranicza przetłuszczanie to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam go i był całkiem niezły, włosy go lubiły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego nie miałam, używałam wersję z chilli i była niezła. Akurat z przetłuszczaniem nie mam problemu, więc raczej się na niego nie skuszę :p

    OdpowiedzUsuń
  7. "przez zbyt duży olej wypłynęło więcej oleju" ;) mam ochotę na olejek z tej seri ale może nie koniecznie akurat ten, czekam na recenzje reszty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. hm chyba dopisze do swoich zachciewajek olejek łopianowy z Greena ;D zwlaszcza ze moje wlosy maja skłonnosc do przetłuszczania sie na drugi dzien ;x

    OdpowiedzUsuń
  9. Tej wersji jeszcze nie miałam. Za to lubię wersję paprykowa i różową.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja mam z czerwoną papryką i dobrze mi z nią :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ja właśnie ten z olejków łopianowych lubie najbardziej, miłam też ten z olejkiem arganowym i on był dla mnie dość średni :)

    OdpowiedzUsuń
  12. chyba się za nim rozejrzę. szkoda tylko, że u mnie nie ma natury :c

    OdpowiedzUsuń
  13. W promocji jest w fajnej cenie,ja niestety go nie kupie bo miałam już i niestety na mnie nie działa :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki Tobie wiem, że ten olejek nie zdałby u mnie egzaminu. Mam wrażliwy skalp, który mógłby ucierpieć podczas kuracji.

    OdpowiedzUsuń
  15. to chyba jakaś nowośc ;o pierwszy raz go widzę

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadkich/

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz

Ciąć czy nie ciąć?

Dzisiejszy post będzie luźniejszy, chcę rozważyć opcję ścięcia włosów do ramion. Są suche, zniszczone, szorstkie po rozjaśnianiu. Tych najbardziej zniszczonych partii chciałabym się szybko pozbyć, ale mogłabym tego potem żałować. Jestem niemal pewna, że nie zetnę włosów, ale może jednak zmienię zdanie. Za cięciem: włosy były by zdrowe, pozbyłabym się wszystkich najbardziej zniszczonych włosów i rozdwojonych końcówek kiedy miałam ostatnio włosy do ramion wydawało mi się, że taka długość bardziej mi pasuje włosy byłyby gęstsze na końcach, nie zwisałyby smętnie Przeciw cięciu: z dłuższymi włosami czuję się bardziej kobieco, jestem bardziej pewna siebie zakładam, że żałowałabym skrócenia włosów Co wybrałybyście na moim miejcu? Włosy krótkie czy długie?