Wczoraj drugi raz nałożyłam maskę z imbirem na długość włosów, do tej pory nakładałam go tylko na skórę głowy. Z racji tego, że jest tu miękka woda i moje włosy mogłyby by dać sobie radę bez odżywki nakładanej po myciu, postanowiłam umyć je metodą OM.
Do przygotowania swojej maski potrzebowałam 2 pełnych, ale nie czubatych łyżeczek imbiru, czterek malutkich łyżeczek oleju z pestek winogron i trzech pełnych łyżeczek maski Stapiz Sleek Line Colour. Mogło się wydawać, że mieszanki jest za dużo, ale miała taką konsystencję, że wyszło ego w sam raz. Całość trzymałam na włosach i skalpie prawie 1,5 godziny, choć planowałam 45-60 minut. Po prostu się zagapiłam :D
Może tego jakoś szczególnie nie widać, ale włosy były mocno wygładzone i zmiękczone, dużo łatwiej się rozczesują i są błyszczące jak nigdy dotąd. Na pewno spory udział w takim efekcie ma miękka woda, chociaż nawet jak na tutejsze standardy włosy były w o wiele lepszym stanie. Zrobię tą maskę jeszcze raz po powrocie do Polski i zobaczę, czy przy naszej twardej wodzie też będę zadowolona.
Przeraża mnie to, jak rzadkie są moje włosy na końcach. Piszę już o tym kolejny raz, ale to dla mnie na prawdę straszne. Wiem, że przyczyniło się do tego cieniowanie, wypadanie (mimo, że w normie) i fakt, że włosy rozjaśniane są o wiele cieńsze. To mnie pociesza, bo na 99% kiedyś te włosy będą gęstsze, ale teraz przykro się na to patrzy...
Do przygotowania swojej maski potrzebowałam 2 pełnych, ale nie czubatych łyżeczek imbiru, czterek malutkich łyżeczek oleju z pestek winogron i trzech pełnych łyżeczek maski Stapiz Sleek Line Colour. Mogło się wydawać, że mieszanki jest za dużo, ale miała taką konsystencję, że wyszło ego w sam raz. Całość trzymałam na włosach i skalpie prawie 1,5 godziny, choć planowałam 45-60 minut. Po prostu się zagapiłam :D
Może tego jakoś szczególnie nie widać, ale włosy były mocno wygładzone i zmiękczone, dużo łatwiej się rozczesują i są błyszczące jak nigdy dotąd. Na pewno spory udział w takim efekcie ma miękka woda, chociaż nawet jak na tutejsze standardy włosy były w o wiele lepszym stanie. Zrobię tą maskę jeszcze raz po powrocie do Polski i zobaczę, czy przy naszej twardej wodzie też będę zadowolona.
Przeraża mnie to, jak rzadkie są moje włosy na końcach. Piszę już o tym kolejny raz, ale to dla mnie na prawdę straszne. Wiem, że przyczyniło się do tego cieniowanie, wypadanie (mimo, że w normie) i fakt, że włosy rozjaśniane są o wiele cieńsze. To mnie pociesza, bo na 99% kiedyś te włosy będą gęstsze, ale teraz przykro się na to patrzy...
Bardzo lubię tą mseczkę z imbirem :)
OdpowiedzUsuńP.S. Uwielbiam Twoje koszulki :D
Muszę ją wypróbować, chociaż bardziej mnie kusi nakładanie jej na sklap :)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie się z imbirowymi maskami :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie próbowałam imbirowej maski ale na pewno wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńTwoje końcówki są cienkie? Naprawdę masz fajne i gęste końcówki.. moje włosy aż wstyd przerzucić na plecy i boję się, że to kwestia genów (rzadkie włosy), ale Twoje na prawdę ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuń