Przejdź do głównej zawartości

Odżywka Garnier Ultra Doux Siła 5 Roślin

Dzisiaj recenzja odżywki, którą kupiłam tylko dlatego, że akurat miałam na to pieniądze. Chciałam coś z Garniera, z serii Ultra Doux, a ta miała według mnie najładniejszy skład.



Zapięcie się nie zacina, ilość kosmetyku można kontrolować, a plastik, z którego jest zrobione opakowanie niestety łatwo się odkrztałca. Może mi się wydaje, ale przy odżywce Karite i Avokado tak sięnie działo. W tym przypadku po kilku użyciach plastik wgniata się do środka i już tak zostaje.


Odżywka pachnie zieloną herbatą, trochę też cytryną. Zapach jest świeży i dosyć intensywny, ale nie utrzymuje się na włosach.


Jest to jedna z najrzadszych odżywek, jakich używałam. Ma konsystencję podobną do różowej Artiste, przez co jest mało wydajna. Również dlatego, że szybko wypływa przez otwór i czasami wydobywa się jej za dużo.


Chyba wszystkie drogerie i supermarkety Cena wynosi od 5 złotych do 8, polecam kupować w supermarketach bo tam właśnie widuję ją po niższych cenach.


Przez kilka pierwszych godzin po użyciu włosy są suche, spuszone, strąkują się. Wtedy związuję włosy i po jakimś czasie rozpuszczam. I nagle włosy magicznie robią się gładkie a nawet dociążone, intensywnie błyszczą i są bardziej elastyczne. Bez związywania na parę godzin też się trochę uspokaja, włosy wyglądają po prostu w porządku, ale nie tak, bym była z nich jakoś szczególnie zadowolona. Nałożona na skalp trochę  przyśpiesza przetłuszczanie, co dziwiło mnie między innymi ze względu zawartość zielonej herbaty  i pokrzywy w składzie.

Komentarze

  1. nie lubię tej odżywki dostałam po niej łupieżu.
    zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tej odżywki... jakoś ta seria mnie nie bawi.

    OdpowiedzUsuń
  3. zastanawiałam się nad tymi odżywkami... może którąś kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam wolę od razu widzieć efekty :) Tej odżywki nie znam i raczej nie poznam, za to wersję żółtą pokochałam od razu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie kusi mnie w ogóle ta seria...
    Niby gdzieniegdzie widzę ochy i achy, ale nadal ciągnie mnie do rosyjskich cudów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeżeli chodzi o odżywki garniera to moim absolutnym hitem jest awokado i karite, kusi mnie jeszcze wersja z olejkiem arganowym ;)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadkich/

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam.