Przejdź do głównej zawartości

Ile czasu zajmuje pielęgnacja włosów?

Niektóre osoby rezygnują z odpowiedniej pielęgnacji włosów z obawy, że zajmie im to za dużo czasu i nie będą mogły go poświęcić na coś innego. Moim zdaniem u każdej osoby czas trwania konkretnych czynności może być inny i zależy od tego, jak bardzo się w to angażujemy, jak dokładnie chcemy coś zrobić, jakie są potrzeby naszych włosów i jaki rodzaj pielęgnacji preferujemy.




Gdy ktoś ogranicza się tylko do mycia i ewentualnie nakładania odżywki, wiadomo, że straci na to mało czasu. Jednak włosomaniaczka stratą czasu by tego nie nazwała, myślę, że wręcz przedłużała by czas pielęgnowania włosów praktykując kolejne rytuały, na przykład olejowania czy przygotowywania maseczek własnej roboty i będzie to dla niej przyjemnością.

W moim przypadku mycie wraz z odżywianiem (myję włosy dwukrotnie) trwa około 20 minut, odżywkę trzymam od 5 do 10 minut. Co drugie mycie nakładam maskę na 30 do 45 minut, czasem używam wtedy odżywki a czasem nie. Samo jej nałożenie trwa może z pół minuty. Nałożenie odżywki b/s zajmuje mi maksymalnie minutę a wtarcie wcierki nawet do 20 minut. Trwa to tak długo dlatego, że z przodu głowy staram się ją nałożyć dokładnie. Z tyłu nie jest to niestety możliwe, myślę, że gdybym potrafiła sama to zrobić trwało by to jeszcze dłużej. Olejowanie zajmuje mi około 5-10 minut, choć mogło by kilka razy mniej. Po prostu lubię olejować włosy, sprawia mi to przyjemność, dlatego lubię to przeciągać i się tym rozkoszować. Masaż głowy trwa zwykle 5 minut, a czesanie drugie tyle - kilka razy w  ciągu dnia przez około 30 sekund.

Pamiętajmy, że w czasie gdy trzymamy na włosach maskę lub olej możemy się czymś zająć, a nie tylko siedzieć i czekać aż będziemy mogły go spłukać. Podobnie sprawa wygląda, gdy nie chcemy używać suszarki i pozwalamy włosom wyschnąć naturalnie. U mnie trwa to 1,5 godziny i problemem jest konieczność wczesnego wstawania, bo myje włosy rano.

Podsumowując, co drugi dzień (tak często myję włosy) poświęcam na pielęgnację włosów mniej więcej godzinę i jest to dla mnie przyjemnie spędzony czas. Myśl o efektach dbania o czuprynę nastawia mnie do tego bardzo pozytywnie i dzięki temu jest to po prostu moja kolejna pasja. Tym bardziej, że już widzę skutki lepszej pielęgnacji. Czas leci tak czy inaczej, więc czemu nie poświęcić jego małej części na coś, co zaowocuje w przyszłości czymś, z czego będziemy po prostu zadowolone?

Komentarze

  1. Mnie pielęgnacja włosów zajmuje niewiele. Maksymalnie pół godziny co dwa dni :) jeśli nie liczę np.całonocnego olejowania.
    Reklamujesz swojego bloga? Tzn.mam na myśli czy piszesz komentarze na innych blogach? Dajesz poznać innym swojego bloga? Bo widzę, że masz mało czytelników a treści są bardzo dobre i blog funkcjonuje już kawałek czasu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadkich/

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam.