Przejdź do głównej zawartości

Szampon Avon Baby

Nareszcie wypowiem się publicznie na jego temat, nie mogłam się do czekać. :) Jak już wspominałam, jest to aktualnie mój ulubiony szampon i myślę, że będę do niego stale wracała. Co prawda problemem w jego zdobyciu jest dostępność, lecz w moim wypadku nie będzie to trudne. Myślę, że mimo tych trudności warto się o niego postarać, bo moim zdaniem spisuje się doskonale.







Bardzo mi się podoba, jest po prostu urocze i ma ładne kolory. Ten bobasek jest rozczulający.:) Opakowanie jest moim zdaniem dużo ładniejsze niż w przypadku innych kosmetyków dla dzieci. Jest zrobione z twardego, grubego plastiku, co może sprawiać problemy, gdy szampon się kończy. Wygodnie trzyma się go w dłoni i łatwo wyciska z niego szampon, gdy jest go jeszcze sporo.


Pod tym względem również przebija inne szampony dla dzieci, choć również jest charakterystyczny dla takich kosmetyków. Jest łagodny i bardzo, bardzo przyjemny. Kojarzy się z rumiankiem a jego zdecydowanym plusem jest to, że nie robi się męczący po dłuższym czasie.


Jest dosyć gęsty, przez co też wydajny. Po rozcieńczeniu z odrobiną wody robi się znacznie rzadszy a wtedy trudniej jest go równomiernie nałożyć na włosy. 


Z tym możemy mieć problem. Konieczne jest zamówienie go u konsultanki Avonu lub na allegro. Nie ma go w żadnych stacjonarnych sklepach. Z tego co pamiętam, w  promocji kosztował 12,99. Zazwyczaj kosztuje chyba te 2,3 złote drożej, więc nie jest to jakaś wielka różnica.


Jego minusem jest to, że by dobrze się pienił, trzeba koniecznie użyć go dwa razy bo dopiero przy drugim myciu jest do możliwe. Przy pierwszym słabo się pieni i mam wrażenie, że w jednym miejscu jest go nieco za dużo, a w innym nie ma go w ogóle, mimo, że starałam się go nakładać równomiernie. Poza tym, nie rozumiem, po co w szamponie dla niemowlaczków silikony. przyjazne, ale jednak. Przejdźmy teraz do plusów, których jest zdecydowanie więcej: Nie zawiera SLES. Mimo, że w trakcie mycia plącze włosy, to po zastosowaniu odżywki ten problem znika, a na sucho rozczesują się dużo łatwiej. Zauważyłam, że gdy go używam, wypada mi conajmniej 2 razy mniej włosów, niż dotychczas wypadało mi podczas mycia. Włosy są po nim niesamowicie miękkie i przyjemne w dotyku, ładnie się błyszczą.


Skład: aqua, PEG-80 sorbitan laurate, cocamidoprobyl betaine, sodium trideceth sulfate, sodium lauroamphoacetate, PEG-150 distearate, phenoxyethanol, parfum, sodium laureth-13 carboxylate, disodium edta, citric acid, polyquaternium-10, aloe barbadensis gel, tocopheryl acetate, methylchloroisothiazolinone, chamimilla recutita extract, methylisothiazolinone.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadkich/

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam.