Przejdź do głównej zawartości

Pielęgnacja włosów bardzo zniszczonych

Sama mam takie włosy na końcach, myślę, że zostało ich jeszcze conajmniej z 10 cm. Muszę przyznać, że od początku roku ich stan bardzo się poprawił, a to za sprawą zmiany pielęgnacji. Tak więc szczerze polecam stosowania się do tych zasad:




Zrezygnuj z tego, co niszczyło Ci włosy
To najważniejszy punkt. Bez rezygnacji z częstego farbowania, prostowania itp., dalsza pielęgnacja nie będzie skuteczna, bo włosy dalej będą niszczone. Na początku może być to bardzo ciężkie, ale naprawdę warto się do tego stosować. Włosy są o wiele ładniejsze, gdy są zdrowe, niż zaniedbane ale za to w wybranym kolorze lub wyprostowane. Uważaj też na wysokie temperatury, najlepiej zrezygnuj z używania suszarki.

Zetnij najbardziej zniszczoną część włosów
U mnie przyszło to łatwo, naszła mnie ochota więc ścięłam chyba 20 cm włosów i nie żałowałam, bo miałam o wiele zdrowsze i bardziej miękkie włosy, poza tym nabrały objętości. Jeśli nie jesteś gotowa na takie radykalne cięcie, podcinaj włosy dosyć często (najlepiej co miesiąc) o parę centymetrów i rób to tak często, aż pozbędziesz się tej części włosów. Regularne podcinanie jest bardzo ważne szczególnie w wypadku mocno zniszczonych włosów, bo będą się one stale rozdwajały i niszczyły jeszcze bardziej. Należy pamiętać o tym, że włosy podcinamy tylko ostrymi nożyczkami do tego przeznaczonymi.

Myj delikatnie
Dobrym pomysłem jest mycie odżywką, lecz nie u wszystkich ta metoda się sprawdza. Stosuj więc zawsze metodę OMO i unikaj szamponów z SLS i SLES. Wypróbuj szampony dla dzieci i nie męcz włosów codziennym myciem, jeśli naprawdę tego nie potrzebują.

Intensywnie odżywiaj
Koniecznie używaj odżywki d/s po każdym myciu. Maski możesz używać nawet kilka razy w tygodniu, trzymając ją przez 30 minut pod czepkiem i ręcznikiem. Wybieraj produkty o bogatym składzie. Staraj się dostarczać włosom dużo (hydrolizowanych) protein - podstawowego budulca włosów. Proteiny można jednak przedawkować, skutkiem tego będą przesuszone włosy. Należy więc pamiętać o jednoczesnym intensywnym nawilżaniu włosów w czym pomoże miód, aloes, gliceryna itd.

Nakładaj oleje
Początkowo olejuj włosy nawet przed każdym myciem, później wystarczy rzadziej. Olej możesz nakładać też na suche włosy po umyciu, jednak koniecznie pamiętaj, że musi to być minimalna ilość, inaczej włosy będą wyglądały na mocno przetłuszczone. 

Nie unikaj silikonów
Po każdym myciu nakładaj odżywkę b/s, która zawiera silikony, a na końcówki nałóż silikonowe serum, które będzie je chroniło poważniejszymi uszkodzeniami. Uważaj jednak na skład - unikaj alkoholu denaturowego, który może mocno wysuszyć włosy, w przypadku włosów mocno zniszczonych to najgorsze, czym możemy je poczęstować. Unikaj silikonów jedynie w szamponach, chyba, że bez tego nie potrafisz rozczesać włosów.

Czesz delikatnie
Jeśli nie masz kręconych włosów, zawsze czesz je na sucho. Zaczynaj od końców i stopniowo przechodź coraz wyżej. Możesz też czesać włosy partiami. Może to być czasochłonne, ale warto stracić kilka minut więcej, by nie ryzykować większą ilością połamanych lub wyrwanych włosów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadkich/

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam.