Przejdź do głównej zawartości

Odżywka Wella Pro Series Moisture

Wczoraj po raz pierwszy użyłam wcierki Jantar. Początkowo nie wiedziałam, jak się zabrać za aplikację, ale potem wpadłam na pomysł, by przelać odżywkę do butelki po płynie do soczewek, okazało się to doskonałym rozwiązaniem. Stosuję tą kurację razem z chłopakiem i pomagałam mu z wcieraniem. Nie miałam z tym problemu, tym bardziej, że ma jeszcze krótkie włosy, ale on już nie był w stanie mi pomóc, a sama poradziłam sobie jeszcze gorzej. Z tyłu głowy wtarłam odżywkę byle jak, nie miałam zupełnie kontroli nad tym, co robię...
Zostałam też pochwalona, że moje zdjecia robione na potrzeby tego bloga wyglądają profesjonalnie. :D Wszystko dzięki "miniaturowemu studiu fotograficznemu dla miniaturowych ludzików".

Co do odżywki, jest jedną z moich ulubionych, chociaż tak na prawdę żadna mnie jeszcze nie zachwyciła, ta jest po prost jedną z najlepszych jakie stosowałam do tej pory.





Jest dosyć duże, pojemność butelki wynosi 500 ml. Moim zdaniem wygląda jak z salonu fryzjerskiego, jest proste i pozbawione zbędnych zdobień. Ma wygodne otwarcie, z którego da się precyzyjnie wydobyć określoną ilość produktu. 


Jest chemiczny, bardziej niż w przypadku innych odżywek, a mimo to nie przeszkadza mi. Powiedziałabym raczej, że jest dosyć przyjemny, mimo, że sztuczny. Kojarzy mi się z profesjonalnym kosmetykiem. Na włosach pozostaje jedynie jego lekki ślad.


Ma dosyć gęstą, zbitą konsystencję. W ogóle nie spływa z włosów. Używałam jej przez większość stycznia, po każdym myciu (myję co drugi dzień) i zużyłam niecałą 1/3 zawartości opakowania.


Sama kupiłam ją w Holandii, w Polsce widziałam ją w Rossmanie i Astorze, w Naturze widziałam szampony z tej serii więc odżywki też powinny być. Kosztuje około 15 zł za 500 ml, czasami w promocji można ją kupić za jakieś 10 zł.


Bardzo dobrze wygładza włosy. W moim przypadku jest to widoczne przede wszystkim przy spłukiwaniu odżywki lub wtedy, gdy jeszcze są mokre, bo na końcach mam takie siano, że już nic nie pomoże i po wyschnięciu efekt nie jest już taki dobry, ale zdecydowanie zauważalny. Ułatwia rozczesywanie, po zastosowaniu każdej innej odżywki musiałam nakładać jeszcze odżywkę b/s, żeby móc rozczesać włosy nie wyrywając kilkunastu. Widać, że nawilża włosy, po żadnym innym kosmetyku (poza jakimś serum do końcówek) nie są tak miękkie jak po tej odżywce. Są dociążone, ale nie obciążone, nie puszą się. Jestem z niej naprawdę zadowolona, chociaż nie kupię jej prędko po raz kolejny, bo taką wielką butlę będę zużywała długo.

Komentarze

  1. Polecam spróbować ze strzykawką. Podrzucę Ci jutro do szkoły :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Włosy cieniowane czy ścięte na prosto?

Wymyśliłam sobie, że chcę mieć włosy ścięte na prosto, bo chcę, by optycznie było ich więcej na końcu oraz by było mi łatwiej podcinać końcówki. Nie jest to jednak zbyt dobry pomysł, bo włosy bliżej twarzy mają skłonność do silnego falowania. Tak więc włosy ścięte prosto na mokro, po wyschnięciu będą dalej różnej długości. Tak czy inaczej, nie wygląda na to, bym miała zmienić zdanie. Co można powiedzieć o włosach wycieniowanych? Zdecydowanie trudniej jest je podcinać, a gdy się tego nie zrobi, lub zrobi się niezbyt dokładnie, zniszczone końcówki będą sprawiały, że włosy będą wyglądały na zniszczone na całej długości. Takie cięcie sprawdza się przy włosach gęstych, lub falowanych/kręconych , przy ścięciu na prostu takie włosy nie będą się dobrze układać. Odpowiednie cieniowanie może poprawić skręt, nadać fryzurze objętości i lekkości , nieumiejętnie wykonane sprawi, że włosy będą wyglądały na rzadsze .  Ścięcie na prosto jest z kolei doskonałe dla włosów prostych i rzadkich/

Farbowanie tonerem + recenzja toneru Crazy Color by Renbow

W kwietniu ubiegłego roku rozjaśniłam końce włosów(całych było mi szkoda) by móc farbować je tonerem. Wybór padł na kolor różowy. Po wakacjach przestałam go używać, a ponieważ niedługo skończy się jego termin ważności a ja dalej nie lubię naturalnych kolorów włosów, postanowiłam go znowu używać. Koloryzacja tonerem powinna wyglądać tak: na umyte, osuszone ręcznikiem włosy nakładamy toner i wcieramy go we włosy, trzymamy na nich około 15 minut i spłukujemy, nie nakładamy już odżywki. Ciemne włosy koniecznie muszą być uprzednio rozjaśnione, w przeciwnym razie kolor będzie niewidoczny. Tym razem użyłam tonera nieco inaczej; zmieszałam go z odżywką w proporcjach 2:1 i nałożyłam na włosy tak jak zwykle samą odżywkę, potem trzymałam mieszankę pod czepkiem i ręcznikiem jakieś 20 minut. Odkąd stałam się włosomaniaczką, nie wyobrażam sobie, bym nie nałożyła odżywki po farbowaniu tonerem. Mieszanka toneru Crazy Color no. 42 + odżywki Garnier Karite i Avokado Byłam ciekawa, czy to będz

Moja włosowa historia

Pokażę Wam jak bardzo zniszczyłam sobie włosy w przeciągu zaledwie paru lat... Zanim zaczęłam przeprowadzać na nich różne eksperymenty, sama lub z "pomocą" koleżanki, były o wiele zdrowsze i ładniejsze. Prostowałam je zaledwie kilkanaście razy w swoim życiu, za to kilka koloryzacji w tym rozjaśnianie zrobiło z nich siano. Jako dziecko nie miałam wpływu na to, co się dzieje z moimi włosami, raz tylko uparłam się, że chcę je ściąć. Było to po I Komunii Świętej, mama ścięła mi włosy do ramion a wcześniej sięgały pasa. Do mniej więcej 12 roku życia używałam jedynie drogeryjnych szamponów i niczego więcej, mimo tego włosy były bardzo zdrowe i błyszczące, nawet dosyć gęste. Najstarsze zdjęcie jakie znalazłam, miałam jakieś 10 lat Włosy podcinała mi mama nie częściej niż raz w roku, pilnowała, bym nie używała suszarki i na tym się kończyło, jedynie parę razy byłam u fryzjera, np po to, by ściąć grzywkę. Żadnych ewolucji mniejszych czy większych na głowie nie miałam.